juszwiszgdibałła team

Harry Hormon 'przez Ą'

moim zdaniem dobrze wszystko się skonczyło. niesubordynowani muszą zostać ukarani dla przykładu.

tymczasem ogłoszono skład n Słowenie i S. Marino - pare niespodzianek. a w ataku - Paaaweeeł Very Happy

hehe

BDSM-Prince

BDSM-Prince

Dziekanowski o współpracy z Leo-dodam ,że facet ześwirował,albo ktoś próbował zrobić z niego wariata!! w sumie ja jedynie czytając co tam się działo miałem chwile zwątpienia w swoje rozsądne myślenie

Kiedy Leo Beenhakker przed dwoma laty przejmował piłkarską reprezentację Polski wszyscy byli pod wrażeniem jego osiągnięć, trenerskiego warsztatu, a także spojrzenia na futbol. Holender wywalczył z biało-czerwonymi historyczny awans do mistrzostw Europy, co tylko umocniło jego pozycję na stanowisku selekcjonera. Teraz z każdym kolejnym tygodniem pozycja "Don Leo" zdaje się osłabiać. Ludzie ze środowiska jak i jego byli asystenci nie ukrywają, że Beenhakker nie jest taki różowy jak go malują i coraz częściej mówią bowiem o tym, co jeszcze niedawno było tematem tabu. - W trakcie mistrzostw moje miejsce zajął trener bramkarzy Frans Hoek. I to on prowadził zajęcia razem z Leo. Nie mieściło mi się w głowie, jak to możliwe. To tak jakbym ja nagle zaczął trenować bramkarzy - wyjawia na łamach "Dziennika", Dariusz Dziekanowski.

Po fatalnym występie na mistrzostwach świata w Niemczech polskie społeczeństwo miało dość i żądało selekcjonera z zagranicy, który śladem chociażby Guusa Hiddinka osiągnie z biało-czerwonymi niedostępne dotąd szczyty. Polski Związek Piłki Nożnej uległ namowom mediów i postanowił, że Pawła Janasa zastąpi nie kto inny jak Leo Beenhakker. Holender 11 maja 2006 toku przejął reprezentację Polski i od tego momentu stał się jedną z najważniejszych osób w kraju.

W Beenhakkera wierzyli wszyscy: kibice, działacze, nawet ludzie sportem na co dzień się nie interesujący. I nawet porażka z Finlandią i słaba postawa w meczu z Serbią nie zmąciły wiary w nowego selekcjonera. Doświadczenie jakim dysponował i autorytet jaki wypracował sobie szkoleniowiec spowodowały, że piłkarze oddaliby za grę w kadrze wszystko. W końcu prowadzona przez Beenhakkera drużyna zaczęła wygrywać, a największym sukcesem było pokonanie Portugalii w Chorzowie i remis z nią w meczu wyjazdowym. Po tych spotkaniach było już wiadomo, że Polska jest coraz bliższa awansu do Euro, który w efekcie udało jej się wywalczyć.

Do momentu zakończenia eliminacji wszystko w reprezentacji działało jak należy. Blask zaczęła ona jednak tracić na kilka tygodni przed rozpoczęciem Euro, a całkowicie go straciła chyba po porażce z Ukrainą i wydarzeniach jakie miały miejsce we Lwowie. Polacy na boiskach Austrii i Szwajcarii wypadli fatalnie i po raz kolejny na wielkiej imprezie nie zdołali wyjść z grupy. Formę sportową, a właściwie jej brak przysłoniły jednak informacje, które dochodziły z obozu Polaków. Konflikt z Tomaszem Kuszczakiem i w efekcie odesłanie go do domu, czy brak akceptacji stanu zdrowia Jakuba Błaszczykowskiego, to tylko niektóre z nieprzyjemnych zajść jakie miały mieć miejsce w Austrii.

Po zakończeniu Euro nikt do tego już nie wracał, a opinia publiczna uznała, że był to jedynie wymysł i szukanie sensacji przez media. Czy, aby na pewno? W opublikowanym dzisiaj przez "Dziennik" wywiadzie, Dariusz Dziekanowski zdecydował się w końcu opowiedzieć o niektórych sytuacjach, jakie spotkały go podczas zgrupowania i pobytu na mistrzostwach Europy.

- Od razu chcę zaznaczyć, żeby wszystko było jasne – nie zamierzam płakać, wyżalać się, wybielać, ani nikogo obrażać. Praca z kadrą i wyjazd na Euro skłania mnie jednak do refleksji. Wciąż się zastanawiam się do jakiego stopnia powinniśmy być w życiu lojalni, a do jakiego myśleć tylko o sobie - powiedział na wstępie były asystent Beenhakkera.

- Podczas eliminacji spełniałem zupełnie inną rolę. W trakcie mistrzostw moje miejsce zajął trener bramkarzy Frans Hoek. I to on prowadził zajęcia razem z Leo. Nie mieściło mi się w głowie, jak to możliwe. To tak jakbym ja nagle zaczął trenować bramkarzy - mówi "Dziekan". - Zrozumiałem, że coś jest nie tak w momencie, kiedy Beenhakker ogłaszał listę 32 zawodników, wytypowanych na Euro. Miała być mowa o zawodnikach, o drużynie, o planach, a nie wiec poparcia dla jednego z działaczy - dodał.

- Do samego końca staraliśmy się być lojalni. Przecież byłaby afera, gdyby wyszło na jaw, że w sztabie szkoleniowym jest podział. Nawet na ostatnią konferencję prasową poszliśmy przecież razem i udawaliśmy, że nic się nie stało. Myśleliśmy tylko o drużynie, a nie o swoich odczuciach.

Dziekanowski nie ukrywa także, że na Euro doszło do starcia z Fransem Hoekiem. - Frans radykalnie zmienił swoje zachowanie podczas Euro. Było to dla mnie nie do zaakceptowania. Wzajemny szacunek i bycie fair wobec całego sztabu uważałem bowiem za rzecz najważniejszą. Podczas mistrzostw Europy powinno się myśleć o zespole, a nie robieniu show i autopromocji - mówi.

To jednak nie koniec zaskoczeń. Dobra postawa Artura Boruca w meczu z Niemcami spowodowała, że... w kolejnych spotkaniach miał już nie wystąpić. Według sztabu szkoleniowego był słaby i popełniał zbyt wiele błędów. - Rozgorzała bardzo ostra dyskusja. Boruc miał nie grać dalej. Uznałem, że byłby to ogromny błąd. Padały argumenty, że popełnia błędy, źle wyprowadza piłkę. Nie jest przygotowany fizycznie i mentalnie. Zbyt nonszalancki. Później zobaczyłem wywiad Hoeka dla „Przeglądu Sportowego”, w którym wychwalał Artura pod niebiosa. Uznałem, że szczerość jego wypowiedzi jest mocno wątpliwa.

Były asystent nie ukrywa również, że mimo doświadczenia jakie zyskał w pracy z Beenhakkerem, nie ma już zamiaru się z nim więcej spotykać i udawać, że wszystko jest w porządku. - A jaki ma ona sens? Będziemy spoglądać na zegarek i myśleć tylko o tym, kiedy to spotkanie się wreszcie skończy. To smutne, bo podobno człowieka tak naprawdę poznaje się w najtrudniejszych momentach. My też mogliśmy po pierwszym meczu eliminacyjnym z Finlandią powiedzieć, że to nie my, to nie nasza wina. Nie przeszliśmy jednak na ciemną stronę księżyca - zakończył.

Harry Hormon 'przez Ą'

no cóż, Dziekan ma prawo do własnego zdania, dobrze że o tym mówi teraz a nie na EURO. ciekawi mnie reakcja Leo. powiem jedno - ja go będę rozliczał po wynikach.

BDSM-Prince

Harry Hormon 'przez Ą'

po awansie do MŚ będę zadowolony. na MŚ dobra gra mnie zadowoli, już nie liczę na wyjcie z grupy

BDSM-Prince

Harry Hormon 'przez Ą'

PjDakter

BDSM-Prince

[link widoczny dla zalogowanych]

Marcelo Antonio Guedes Filho jest nowym piłkarzem Wisły. 21-letni środkowy obrońca, mogący też grać na prawej stronie defensywy w sobotę przeszedł pozytywnie testy medyczne, a wczoraj podpisał z Białą Gwiazdą umowę na pięć lat.

Marcelo grał ostatnio w Santosie. Mierzy 190 cm, waży 79 kg. Różnie podawana jest wysokość zarobków Brazylijczyka. Mówi się o kwocie 200-250 tys. euro.

To drugi zawodnik pozyskany latem przez Wisłę. Pierwszym był inny obrońca, Peter Singlar. Dziś spodziewamy się jeszcze przynajmniej jednej informacji transferowej. Od kilku dni głośno mówi się o 23-letnim pomocniku Fluminense - Romeu Pereira dos Santosie.

w końcu coś się dzieje w tej Wiśle

Harry Hormon 'przez Ą'

nie ten temat BDSM-ie Very Happy

BDSM-Prince

BDSM-Prince

fragment wywiadu ze Skorżą z wislaportal.pl

Dochował się pan wreszcie zawodnika, który potrafi wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik. Też ma pan wrażenie, że Paweł Brożek przez kilka miesięcy bardzo dojrzał?

- Widzę tę zmianę. Może spowodowana jest tym, że Paweł dojrzał też jako człowiek, zmieniając stan cywilny. Wydaje się, że wreszcie pojął, jak wielką może zrobić karierę, przestał tracić czas. To zupełnie inny zawodnik niż jeszcze w poprzednim sezonie. Zaczął ciągnąć drużynę do przodu, mobilizować kolegów, pokrzykiwać na nich, a wcześniej mu się to nie zdarzało. Uświadomił sobie, w jakim miejscu jest i dokąd zmierza. Wcale nie dziwiło mnie, że przed rewanżem z Barceloną Josep Guardiola wypytywał mnie o Pawła bardzo szczegółowo. Kto wie, może wkrótce będziemy świadkami transferu do ligi hiszpańskiej?

Bez żartów. Do Barcelony?

- Nie można wykluczyć. Guardiola pytał mnie o Brożka nie tylko jako o piłkarza, ale wypytywał o cechy jego charakteru, zachowanie poza boiskiem.

Nawet Pepe docenia Paaaaaaaaaawła ,a w Polsce jest(może raczej było) tylu niedowiarków.......

Harry Hormon 'przez Ą'

było było, bo nie jest przypadkiem że dopiero ostatnio się o niego dopytują (vide nasza rozkmina od pewnego czasu o tym że mu psycha już nie siada). dobrze dobrze Very Happy

BDSM-Prince