Autor Wiadomość
Harry Hormon 'przez Ą'
PostWysłany: Pon 11:59, 09 Lut 2009    Temat postu:

haahhaah, jak dla mnie to najlepsze ze wszystkich dotychczas tu wklejonych Very Happy
BDSM-Prince
PostWysłany: Nie 13:31, 08 Lut 2009    Temat postu:

Klasyka: Wójt

Pierwszy dzień w klubie
Pierwszy dzień Janusza Wójcika w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki. O 10.00 trening, pół godziny wcześniej drużyna już czeka w szatni. Natomiast Wójcik zamyka się z prezesem Szymańskim oraz jeszcze jedną osobą w gabinecie. Kwadrans przed dziesiątą wyjmuje kajet, otwiera i zaczyna gdzieś dzwonić. Mija 10.00, 10.15, 10.30... W końcu robi się prawie jedenasta. Szymański dyskretnie próbuje dać znać „Wujowi”, że drużyna czeka. W końcu mówi: - Trenerze, a trening?
A Wójcik na to: - Prezesie, tu już kurwa nie ma co trenować, tu trzeba dzwonić


moze nie jakies wybitne ,ale wójt to legenda ,dlatego nie mogę go pomijać
BDSM-Prince
PostWysłany: Sob 13:50, 07 Lut 2009    Temat postu:

http://www.wykop.pl/link/138610/co-zrobic-gdy-zdradzi-cie-dziewczyna?utm_source=wykop.pl&utm_medium=newsletter&utm_campaign=Newsletter_Wykop



przyznam ,ze nawet nieźle to typ rozkminił Tongue out (1) Tongue out (1) Tongue out (1) Very Happy Very Happy Very Happy
Harry Hormon 'przez Ą'
PostWysłany: Śro 13:45, 04 Lut 2009    Temat postu:

hahahaha, ale jaja Very Happy
BDSM-Prince
PostWysłany: Śro 13:40, 04 Lut 2009    Temat postu:

anegdotek ciag dalszy

oczywiscie z weszlo.com

Łata, nieeee
Tę historię opowiedział nam kiedyś Maciej Szczęsny. Jest tak absurdalna, że może trochę koloryzował. A może nie – bo to w końcu polska piłka i wszystko jest możliwe. Prawdopodobnie chodzi o sezon 1989/90. Oddajmy więc głos narratorowi...
- Akurat graliśmy z ŁKS Łódź. Tam jakiś strajk, piłkarzom nie płacili, cała drużyna powiedziała, że na mecz z nami nie przyjedzie. Skończyło się tak, że do autokaru wsiedli w zasadzie sami juniorzy, a najbardziej doświadczony ze wszystkich był chyba nastoletni Tomasz Wieszczycki. Normalnie wygralibyśmy z nimi z 8:0. Normalnie... Ale to nie był normalny dzień, bo akurat dopiero co Jacek Cyzio miał wesele. Dwudniowe...
- No i?
- No i na jedenastu, to ośmiu albo dziewięciu było kompletnie pijanych. Ale to kompletnie! W tunelu ci z ŁKS patrzyli się na nas i robili wielkie oczy – tak jechało wódą. Zaczynamy grać, gramy, gramy, gramy. Ci z Łodzi z czasem podłapali, że mogą nas spokojnie ograć, więc zaczęli atakować. 80 minuta, 0:0, a my się rozpaczliwie bronimy (a raczej tamci nie mogę trafić). W pewnym momencie wszyscy na nas siedli. Nagle złapałem piłkę, patrzę, Łatka stoi sam na środku boiska, ma otwartą drogę do bramki. Rzucam mu piłkę, ale on ją jakoś krzywo przyjął, zakręcił się, zamotał, w końcu podnosi głowę i rusza... Ale rusza na moją bramkę! Ci z ŁKS zdumieni, więc mu nie przeszkadzają. Mija jednego, mija drugiego, zbliża się w okolice pola karnego, ale tak bardziej z boku. W pewnym momencie widzę, że na sto procent będzie wrzucał, więc wychodzę do dośrodkowania. Ci z ŁKS dalej się tylko patrzą, zamurowani. Łatka robi zamach, w tym momencie „Piszczyk” krzyczy: „Łataaaaa!!! Nieeeeeeee!!!”. I Łatce nagle wraca rozum, patrzy gdzie jest, co robi... No to zabiera tę piłkę i jazda w drugą stronę, na bramkę ŁKS. Ale zabrał mu piłkę pierwszy napotkany rywal, poszła kontra i przegraliśmy 0:1.
BDSM-Prince
PostWysłany: Śro 12:45, 04 Lut 2009    Temat postu:

Pan Japa napisał:
A jakie jest zrodlo tych dialogow?? Very Happy



www.weszlo.com ,a skąd oni to birą tego nie znaju

moze i wymyślają ,ale wątpię
PjDakter
PostWysłany: Nie 10:51, 01 Lut 2009    Temat postu:

A jakie jest zrodlo tych dialogow?? Very Happy
Harry Hormon 'przez Ą'
PostWysłany: Pią 16:54, 30 Sty 2009    Temat postu:

haahahha

wy wójta sie nie bójta Happy
BDSM-Prince
PostWysłany: Pią 16:49, 30 Sty 2009    Temat postu:

Janusz Wójcik w akcji
Śląsk Wrocław. Klub ma chęć sprowadzić Grzegorza Szamotulskiego, bramkarza PAOK Saloniki. "Szamo" przyjeżdża na rozmowy.
- Wejdziemy do prezesa, powiesz, że chcesz zarobić tyle i tyle w pół roku, na rękę. Pasuje? - pyta Janusz Wójcik, trener Śląska.
- Oczywiście - odpowiada Szamotulski.
Dziesięć minut później. W gabinecie siedzą Janusz Cymanek, prezes Śląska oraz "Szamo" i Wójcik.
- Ile pan chce zarabiać, panie Grzegorzu? - pyta Cymanek.
- Tyle i tyle za pół roku, na rękę - spokojnie mówi Szamotulski.
Nagle zrywa się Wójcik.
- Co kurwa?! Co?! Ile?!! W głowie ci się gówniarzu poprzewracało!!! W głowie!!! Co ty kurwa myślisz?! Że jesteś Oliver Kahn?!
Szamotulski baranieje. Przecież podał uzgodnioną wcześniej z Wójcikiem kwotę. Wójcik proponuje prezesowi, że na korytarzu przemówi bramkarzowi do rozsądku. Wychodzą na korytarz.
"Wujo" już z chwilą zamknięcia się drzwi łagodnieje. - Grzesiu, wchodzimy jeszcze raz, znowu powiesz, że chcesz właśnie tyle, ja znowu się wścieknę, ale potem tego Cymanka przekonam - mówi zszokowanemu bramkarzowi.
Wracają.
- To ile pan chce zarabiać? - pyta Cymanek.
- Tyle co powiedziałem. To uczciwa cena - mówi Szamotulski.
- Nie no, kurwa!!! On jest po prostu chory! Ty się "Szamo" z chujem na łby zamieniłeś! Ty się lecz! - czerwienie ze złości Wójcik i odwraca się w stronę Cymanka: - Ale dajmy mu tyle panie prezesie, to dobry chłopak. Niech stracimy!
Po chwili podpisują


Wójt to zajebisty typ Very Happy Very Happy dobre z nim sa dżezy Very Happy
BDSM-Prince
PostWysłany: Śro 1:54, 28 Sty 2009    Temat postu:

i znowu Wójt Very Happy Very Happy

Wójcik wykładowca
Warszawska AWF, zajęcia szkoły trenerów. Janusz Wójcik prowadzi wykład. Temat: mikrocykl na przykładzie letnich przygotowań Anorthosisu Famagusta. "Wujo" przemawia do skupionych słuchaczy. Nagle ktoś mu przerywa.
- Eeee, to nie można tego zrobić na czuja? - pyta siedzący w pierwszej ławce Franciszek Smuda.
Wójcik unosi wzrok znad okularów, niczym rasowy profesor. I odpowiednio ściszając głos mówi: - Na czuja to można powąchać jak pachnie kobieta w przewężeniu


zajebiste muszą być te zebrania trenerów Very Happy Very Happy niezłe jaja tam odchodzą Very Happy Very Happy Cool Happy Smile Smile Shocked Shocked Shocked Tongue out (1)
BDSM-Prince
PostWysłany: Śro 19:55, 21 Sty 2009    Temat postu:

Anegdota o Januszu Wójciku

Gazeta organizuje telefoniczne spotkanie selekcjonera Janusza Wójcika z czytelnikami. Przed meczem z Anglią każdy może zadzwonić i zapytać trenera, o co tylko chce. Początek o godzinie 10 rano.
10.15 - Wójcika nie ma.
10.30 - Wójcika nie ma.
10.45 - Wójcika nie ma.
Dziennikarze panikują, nie wiedzą co robić. Odkładają słuchawkę, że niby jest ciągle zajęte, a Wójcik z kimś rozmawia. Wreszcie redaktor naczelny mówi do dziennikarzy: - Idziecie szukać Wójcika, zadajecie mu pytania od siebie, a potem napiszemy, że to zapis rozmów telefonicznych.
Dziennikarze idą do hotelu "Sobieski", gdzie selekcjoner urzęduje. Dzwonią z recepcji. - Tak, wiem, czytelnicy, już idę, idę kochani - mówi Wójcik o godzinie 12.00.
12.15 - Wójcika nie ma.
12.30 - Wójcika nie ma.
Znowu telefon z recepcji. - Wiem, telefony. Już idę odbierać! - mówi trochę bełkotliwie.
Około 13. pojawia się w hollu. - Panowie, wpadłem na pomysł. Zadacie mi pytania od siebie, a potem napiszecie, że to czytelnicy dzwonili - wypala nieświeży Wójcik. Genialne. Ale już ktoś na to wpadł.
Siadają przy stoliku.
- Panie trenerze, jak zagramy z Anglią? Czy w obronie zagra Bąk? A w ogóle zagramy czwórką z tyłu, czy trójką? - pada pytanie.
- Panowie, ja wam powiem, ja wam powiem... - zamyśla się Wójcik. Widać po nim trudy dnia poprzedniego. - Ja... Ja wam powiem! Ja... powiem wam! Z Anglią... Z Anglią będzie piekło!
- Matysek w bramce, czy Sidorczuk?
- Ja wam powiem... Ja powiem... BĘDZIE PIEKŁO!!!
- No tak, ale panie trenerze - jaka taktyka? - dociekają dziennikarze?
- Ja wam powiem... Już widzę te puste ulice, opuszczone sklepy, puste wystawy, bez żywego ducha na mieście. Cała Polska, cała Polska przed telewizorami. I wszyscy to samo, wszyscy to samo mają w głowach... - odpowiada Wójcik.
- W porządku, ale jaka taktyka?
- Ja wam powiem... Jeszcze Polska nie zginęła!



Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
BDSM-Prince
PostWysłany: Śro 19:45, 17 Gru 2008    Temat postu:

La Poważan napisał:
Musze sie pochwalic zrobilem OSTATNIO ZIELONA KUPE Happy

Kurwa niedowiary to jest dopiero niesamowite i Przechgujowe zarazem Happy hahaha ojojoj Kolejna CIPA



przeglądałem forum i znalazłem cos takiego

padłem Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy

nigdy wcześniej nie wchodziłem w ten temat(nawet nie wiedziałem ,ze istnieje) przez co ominęło mnie takie zajebiste zwierzenie Very Happy Very Happy
i ten tekst pod spodem(z nastepnym poscie)ze kamel napisał ... wyjebka


spoko,ze ten temat zaniknął ,ale nie było mnie wtedy jeszcze zarejestrowanego na forum ...... Shocked Embarassed
ann-juszwiszgdann
PostWysłany: Czw 17:46, 16 Sie 2007    Temat postu:

Zielona kupa... to sie moglo zdarzc tylko le Powazanowi Happy
Harry Hormon 'przez Ą'
PostWysłany: Śro 17:36, 15 Sie 2007    Temat postu: Re: To i tak Ch.....

La Poważan napisał:
Musze sie pochwalic zrobilem OSTATNIO ZIELONA KUPE Happy

Kurwa niedowiary to jest dopiero niesamowite i Przechgujowe zarazem Happy hahaha ojojoj Kolejna CIPA




jak to mawia klasyk:
Kamel napisał:
nie ma huja



jak nie zobacze zdjecia to nie uwierze haha
La Poważan
PostWysłany: Śro 17:33, 15 Sie 2007    Temat postu: To i tak Ch.....

Musze sie pochwalic zrobilem OSTATNIO ZIELONA KUPE Happy

Kurwa niedowiary to jest dopiero niesamowite i Przechgujowe zarazem Happy hahaha ojojoj Kolejna CIPA

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group